Myśl wychowawcza
Sposób w jaki wychowujemy swoje dzieci zmienił się dopiero niedawno. Często można usłyszeć, że bezstresowe wychowanie, czyli takie, gdzie dzieci się nie karze, również cieleśnie, prowadzi do tego, co możemy teraz zauważyć – chuligaństwa, złego zachowania młodzieży, pijaństwa, narkotyków, palenia papierosów, bijatyk. Czy to aby na pewno problem wychowania? A może to współczesny świat ruszył tak szybko do przodu, że młodzi ludzie zaczęli się w nim powoli zatracać? Kiedyś dzieci były wychowywane zupełnie inaczej. Dwa tysiące lat temu już kilkuletnie dzieci zaczynały pracować. Szkoły pojawiły się później, ale nie wszyscy mogli się uczyć. Szkoła była tylko dla tych, którzy byli zamożni.
Dlatego od najmłodszych lat uczono dzieci ciężkiej pracy. Potem wiek, w którym dzieci zaczynały pracować stopniowo się wydłużał. Obecnie dziecko jeśli się uczy (dorosły i studiujący) nie musi pracować do 25 roku życia, a co więcej – może się domagać od rodziców alimentów, jeśli nie chcą go utrzymywać na studiach. Kiedyś dzieci też uczono, jak walczyć, bronić się. To były czasy wojen – szczególnie w średniowieczu. Dziewczyny były od razu przygotowywane do pracy w domu. Dzieci były też bite. Dzisiaj w niektórych krajach tj. Norwegia, na dziecko nie można nawet krzyknąć, by nie znaleźć się w więzieniu. Wychowanie stale się zmienia.